Testujemy: tunel dla kota

Kupionymi w sklepie zabawkami szybko się nudzimy. Najbardziej lubimy bawić się tym, co sobie sami upolujemy: papierkami, nakrętkami z butelek, gąbką do mycia naczyń, papierem toaletowym, ziemią z doniczek, liśćmi roślin doniczkowych. Do zabawy nadają się też pendrive, długopisy, ładowarki a bywa, że zegarek czy okulary naszego człowieka. Mamy jednak „kupną” zabawkę, którą bardzo lubimy. Zabawka ta to metrowy tunel – „rękaw” wykonany z materiału. Jak go dostaliśmy od razu w nim się zakochaliśmy.


Dodatkową atrakcją podczas zabawy jest to, że tunel przyjemnie szeleści – wykonany jest z podobnego materiału jak kiedyś się szyło kurtki i płaszcze przeciwdeszczowe. Po obu stronach tunelu są metalowe obręcze, które ułatwiają wchodzenie do niego.

Z jednej strony tunelu do obręczy przymocowane są długie troczki, którymi też się można bawić. W środku tunelu z jednej strony jest dodatkowe wyjście, czy jak kto woli wejście.


Możliwości zabaw w kocim tunelu jest wiele. W tunelu można bawić się w chowanego. Można w nim w nim trenować zapasy. Można przez niego przebiegać a jeśli zanurkuje się w nim z dużego rozpędu to dodatkowo można zrobić sobie przejażdżkę – tunel jedzie spory kawałek razem z nami w środku. Niekiedy człowiek chowa w tunelu myszki – zabawki a my ich szukamy. Często bawimy się tak, że jeden z nas wychodzi do tunelu a drugi skacze po tunelu z zewnątrz tak, aby unieruchomić tego w środku. Przy takiej zabawie bacznie obserwuje nas nasz człowiek żebyśmy czasem się nie przydusili. Ze względu na bezpieczeństwo w tunelu wolno nam się bawić tylko, jak człowiek jest w domu. Po skończonej zabawie tulenie jest chowany – bardzo prosto się go składa i zajmuje mało miejsca.

A po wyczerpującej zabawie można się położyć w tunelu lub na tunelu i zrobić sobie drzemkę.

Set & Thot