E-kołnierz (kołnierz weterynaryjny)

Koty, tak jak ludzie, chorują, poddawane są zabiegom operacyjnym i różnego rodzaju profilaktyce. Zdarza się, że oprócz zatroszczenia się o odpowiednie leczenie człowiek musi chronić kota przed nim samym, czyli przed samookaleczeniem.


Koty samookaleczają się poprzez lizanie ran (język kota jest pokryty ostrymi brodawkami i liżąc ranę kot może wylizać szwy, co doprowadzi do rozejścia się rany pooperacyjnej), wyrwanie zębami szwów, rozdrapywanie gojących się ran, zlizywanie preparatów leczniczych lub profilaktycznych (niekiedy toksycznych dla kota), wyrywanie oraz wylizywanie sierści. W przypadkach, w których istnieje ryzyko, że kot może się samookaleczać lekarze weterynarii zalecają ubranie kotu specjalnego kołnierza.

Kołnierze weterynaryjne dla zwierząt nazywane są kołnierzami elżbietańskimi ze względu na podobieństwo do ulubionych masywnych, fałdowanych i wysokich kołnierzy Elżbiety I Tudor, które były bardzo popularne w kręgach arystokratycznych szesnastowiecznej Anglii. Podobne kołnierze typu kryza nosili także mężczyźni – ponoć wymyślono je po to aby nie plamić ubrania spożywając posiłki. W Polsce tego typu kołnierze nie były popularne i być może dlatego w naszym kraju nie używa się tak potocznie, jak w innych krajach określenia „kołnierz elżbietański” – w skrócie e-kołnierz (e-collar – skrót ten jest tak popularny, że jest używany standardowo w środowisku weterynaryjnym a także jest nazwą handlową kołnierzy weterynaryjnych używaną przez producentów). Nasz człowiek weterynaryjny kołnierz nazywa „kloszem na kota”.


Pomysłodawcą kołnierza weterynaryjnego był Frank L. Johnson.  Wniosek patentowy złożył 24 lutego 1959 roku. Patent został przyznany 29 maja 1962 roku. Jako cel wynalazku Johnson podał: „dostarczenie urządzenia ochronnego o takim kształcie i konstrukcji, które może być stosowane jako kołnierz w celu ochrony zwierząt, takich jak psy, koty i inne przed samookaleczeniem spowodowanym przez gryzienie się, szarpnie i drapanie”. Dalej we wniosku napisał, że urządzenie, o którym mowa ma prostą konstrukcję, niski koszt wytwarzania, skutecznie i efektywnie realizuje zamierzony cel. Kołnierz wymyślony przez Johnsona jest plastykowym ściętym stożkiem z wypustkami od strony ścięcia przez, które przeciąga się obrożę.

Kołnierz Johnsona do dnia dzisiejszego jest najpopularniejszym kołnierzem w praktyce weterynaryjnej. W sklepach dostępne są także plastikowe kołnierze zapinane na rzepy lub plastikowe zatrzaski (łatwiej można je dopasować do wielkości kota). Nowoczesne plastikowe kołnierze stożkowe mają krawędzie wykończone miękką tkaniną, co zmniejsza ryzyko odarcia skóry na karku. Niestety plastikowy kołnierz ma wiele wad: kot ma utrudniony dostęp do jedzenia i wody (na czas jedzenia wskazane jest zdejmowanie kołnierza), kot ma utrudnioną widoczność, często zahacza kołnierzem o domowe sprzęty a bywa, że klinuje się między meblami, leżenie w takim kołnierzu jest bardzo niewygodne.

Nieco lepszym rozwiązaniem jest kołnierz stożkowy uszyty z materiału oraz kołnierz uszyty z materiału wypełnionego elastyczną pianka. Kołnierz te zdecydowanie lepiej niż kołnierz plastikowy sprawdzają się podczas leżenia, ze względu na bardziej elastyczną konstrukcję istnieje mniejsze ryzyko, że kot utknie między meblami ale podobnie jak przy kołnierzu plastikowym kot ma utrudnione spożywanie posiłków i picie wody. Dodatkowym mankamentem jest to, że kot ma znacznie bardziej ograniczone pole widzenia niż przy przeźroczystym kołnierzu plastikowym. Zaletą kołnierzy typu stożek jest to, że chronią one wszystkie części ciała kota przed dostaniem się do nich pyszczkiem i łapą.

Niedawno w sprzedaży (na Amazon) pojawiły się kołnierze stożkowe w kształcie kwiatów (dostępne w różnych kolorach a także wielokolorowe). Kołnierze te wykonane są z miękkiego materiału wypełnionego lekką pianką. Zdaniem producenta płatki podczas jedzenia lekko odchylają się, co ułatwia kotu jedzenie i picie. Kołnierz ten posiada te same wady, co wszystkie kołnierze typu stożek. My mamy mieszane uczucia co to tego kołnierza – nie podoba nam się przebieranie chorego kota za kwiatka.

Alternatywą dla kołnierzy stożkowych są kołnierze typu oponka wypełnione pianką lub włóknem poliestrowo-silikonowym oraz kołnierze oponki nadmuchiwane powietrzem (niektóre powleczone są miękkim pluszowym materiałem). Kołnierz tego typu uniemożliwia kotu dostanie pyszczkiem do tułowia, brzucha, kończyn od łokci i kolan w górę oraz uniemożliwia dostanie się łapą do głowy. Większość kotów poradzi sobie jednak z dostaniem się pyszczkiem do ogona oraz odcinków łap położonych poniżej kolan i łokci. Kołnierz tego typu nie nadaje się więc w przypadku ochrony końcówki ogona i dolnych części łap. Kołnierz oponka jest bardziej komfortowy dla kota niż kołnierz typu stożek ponieważ kot ma większe pole widzenia, wygodniej mu się w nim je oraz leży. Nadmuchiwany kołnierz oponka ma dodatkową zaletę – można ułatwić kotu jedzenie spuszczając z kołnierza trochę powietrza. W kołnierzu typu oponka kot tak, jak w kołnierzy typu stożek może utknąć między meblami i innymi domowymi sprzętami.

Na Amazon można także kupić kołnierze, które nam kojarzą się z ogromnymi śliniakami. Kołnierze te wykonane są z materiału wypełnionego pianką. Mają te same zalety i wady, co kołnierze opisane powyżej. W niektórych przypadkach niewygodny kołnierz weterynaryjny może zastąpić zrobiony z włóczki lub miękkiego materiału kołnierz – golf. Taki kołnierz nosi niekiedy nasza przyjaciółka Majka, która jest alergiczką i okresowo wylizuje sobie sierść na karku i grzbiecie. Taki kołnierz nie ogranicza pola widzenia, nie utrudnia jedzenia i picia, nie stwarza ryzyka utknięcia między sprzętami i można w nim swobodnie leżeć. Niestety swą rolę ochronną spełnia tylko w niektórych przypadkach.

Kot podczas leczenia oraz rekonwalescencji po obrażeniach i/lub operacjach jest zestresowany. Dodatkowym stresem jest dla niego konieczność noszenia kołnierza a jak wiadomo stres opóźnia proces zdrowienia. Jedni lekarze po zabiegach operacyjnych rutynowo zalecają kołnierze inni uważają, że najlepiej zaczekać i obserwować czy kot chce wyciągać (wylizywać) szwy czy nie. Zanim zdecydujesz się założyć kotu standardowo zalecany przez lekarzy weterynarii plastikowy kołnierz stożkowy zapytaj weterynarza czy naprawdę jest on konieczny. Jeśli tak (lekarz powinien to uargumentować) zapytaj czy może zamiast kołnierza kot mógłby mieć założone ubranko weterynaryjne (dodatkowo zabezpiecza on bezpośredni kontakt ran z podłożem) lub kołnierz o innej konstrukcji niż stożkowa. Wybierając kołnierz należy kierować się lokalizacją urazu (tak jak napisaliśmy nie wszystkie typu kołnierzy chronią wszystkie partie ciała) oraz determinacją kota do samookaleczania się.

Zakładając kotu kołnierz na szyję należy zapiąć go tak aby do kołnierza można było włożyć swobodnie dwa palce. Kot powinien mieć możliwość kręcenia głową. Przez pierwszą dobę po złożeniu kołnierza należy uważnie obserwować kota aby upewnić się czy kołnierz spełnia swoje funkcje. Z trasy po której porusza się tradycyjnie kot należy usnąć przedmioty między, którymi kot mógłby utknąć, lub zrzucić je. Kot w kołnierzu ma ograniczone pole widzenia, może nie dostrzec niebezpieczeństwa. Co najmniej raz dziennie należy sprawdzać czy kołnierz nie powoduje na karku podrażnień i otarć. Jeśli kot ma wysoko legowisko należy przenieść je na podłogę ponieważ kołnierz utrudnia wskakiwania. Do jedzenia jeśli jest to możliwe należy kotu zdjąć kołnierz. Jeśli nie jest to wskazane można pomóc kotu stawiając nieco wyżej miseczki z jedzeniem i wodą. W niektórych przypadkach może być konieczna zmian kształtu misek (przydatne mogą okazać się duże płaskie plastikowe talerze). Jeśli kot jest kotem wychodzącym podczas noszenia kołnierza nie należy wypuszczać go samego z domu. Pamiętaj: nie skazuj kota na dodatkowy stres jakim jest chodzenie w kołnierzu jeśli nie jest to naprawdę konieczne. Jeśli masz wątpliwości, co do tego, co mówi weterynarz Twojego kota możesz skonsultować to z innym lekarzem weterynarii. Jeśli faktycznie Twój kot musi mieć założony kołnierz sam musisz być dzielny: nie pokazuj kotu, że sytuacja również dla Ciebie jest niekomfortowa i martwisz się o pupila ponieważ kot silnie odbiera emocje opiekuna, którego kocha i sam zaczyna jeszcze bardziej użalać się nad sobą.

Niech kot będzie z Tobą

Set & Thot