Wielu ludzi słysząc przysłowie „nie kupuje się kota w worku” widzi w wyobraźni skulonego w worku kota sprzedawanego na jakimś targu. W Polsce nigdy na targu nie sprzedawano kotów, poza okresem zaraz po II wojnie światowej na Ziemiach Odzyskanych, kiedy to osiedleńców trapiła plaga myszy. Jak to wyglądało można obejrzeć w filmie „Sami swoi”.
Przysłowie o kupowaniu w worku wywodzi się, co najmniej ze średniowiecza i jest wspólne dla wielu języków europejskich i ma także swój odpowiednik w Chinach. Jednak najwcześniejsza forma tego przysłowia mówiła jedynie o tym, aby nie kupować w worku. W niemieckim zbiorze przysłów z XIII wieku znalazło się przysłowie mówiące o tym, że „Kto kupuje w worku ten nieraz cienko zaśpiewa”. W pochodzących z XIV wieku „Opowieściach Kanteberyjskich” Chaucera przeczytać można o nie kupowaniu prosięcia w worku. Kot w worku pojawia się po raz pierwszy w „Próbach” Montaigne,a – pisze on o tym, że kobiety wychodząc za mąż kupują kota w worku. Najprawdopodobniej w przysłowiu tym chodziło o to, że kobiety te mogą zastać oszukane i zamiast zająca kupić kota. W języku polskim zając nazywany jest powszechnie przez myśliwych kotem (protestujemy!! i najprawdopodobniej w przysłowiu mówiącym o tym, żeby nie kupować kota w worku chodzi o nie kupowanie w worku (bez oglądnięcia) zająca, ponieważ może on okazać się zepsuty.
Źródło: W. Kopaliński, Kot w worku, czyli z dziejów powiedzeń i nazw, KAW, Warszawa 1977.
A nasz człowiek kiedyś zamiast ryby znalazł w papierowym worku Thota, czyli ryby też nie należy kupować w worku. Nawet w papierowym.
Niech Kot będzie z Wami
PS
Po opowieści o kocie w worku dostaliśmy zdjęcie dziecka Pusi, które ukryło się na balkonie w worku (siatka to też przecież worek). Niestety nikt zgodnie z powiedzeniem, że nie kupuje się kota w worku nie chciał go kupić więc próbował sprzedać się w garnku. Dziękujemy człowiekowi Pusi, Pani Małgosi za zdjęcia.
Set & Thot