Kot na smyczy, czy coś tu jest nie tak?

EWELINA PUDLEWSKA

Smycz raczej kojarzy się z psami i spacerami, a zatem przeciwieństwem kotów, jednak stają się one coraz popularniejszym narzędziem dającym choć odrobinę kontroli nad naszym przyjacielem. Skoro nie kojarzą nam się z kotami, to czy na pewno są dla nich bezpieczne czy raczej ograniczają wolność naszych czworonożnych milusińskich, co jest wpisane w ich naturę?

Jeszcze kilka lat temu widok kota na smyczy przykuwał uwagę niejednego przechodnia, obecnie staje się to coraz popularniejsze. Co najważniejsze spacer ma być przyjemnością dla naszych zwierzaków, dlatego warto pamiętać o kilku istotnych warunkach wychodząc z kotem na smyczy.


Nie należy zmuszać naszego zwierzaka do jakichkolwiek spacerów. Wiele kotów nie posiada potrzeby by wychodzić na zewnątrz, a lepiej czują się wśród znanego sobie otoczenia. Warto zatem przyswoić podstawową i może też śmieszną informację, że kot to nie pies!
Jeśli nasz futrzak zgadza się na spacery ze smyczą to należy pamiętać, iż od dzisiaj stały się one czymś obowiązkowym. Kot przyzwyczajony do spacerów będzie chciał wychodzić codziennie, a zła pogoda nie jest wymówką. Nie możemy jednak od razu założyć smyczy na kota i oczekiwać, że będzie zadowolony. Na początku należy powoli przyzwyczajać naszego przyjaciela do noszenia szelek zakładając je raz dziennie na kilka do kilkunastu minut. Następnie należy przypinać smycz w ten sam sposób i stopniowo wychodzić na zewnątrz. Warto pamiętać, że pośpiech jest nie wskazany, gdyż może narazić kota na niepotrzebny stres, lepiej zatem powoli wkraczać w poszczególne fazy i obserwować naszego futrzaka i to do niego dostosować czas na przyjęcie nowego sprzętu i zmiany otoczenia, a nie odwrotnie.

Warto zainwestować również w odpowiednio dobrany sprzęt, smycz powinna być lekka, solidna i stosunkowo długa. Lepiej nie inwestować w smyczy automatyczne, ponieważ stały nacisk może jedynie powiększać dyskomfort kota, przez co na stale odstraszy go od spacerów. Pamiętajmy również, iż lepiej nie przypinać smyczy do obroży, gdyż futrzak może szybko się z niej wyswobodzić. Najlepszym i jedynym rozwiązaniem będą dobrze dopasowane szelki, posiadające dwie obręcze (szyjną i piersiową) połączone paskami na grzbiecie i klatce piersiowej kota. Szelki te powinny przylegać w każdym miejscu, lecz w taki sposób, by nie sprawiać ucisku naszemu przyjacielowi. Zapięcie ma być solidne i wytrzymałe, a sam materiał nie może być sztywny czy mieć ostrych krawędzi. W przypadku wyjątkowych akrobatów i uciekinierów można rozważyć szelki w wersji antyucieczkowej, z dodatkową obręczą na brzuchu. Warto zatem zainwestować w sprzęt szyty na zamówienie, który z pewnością zapewni większy komfort i bezpieczeństwo naszemu futrzakowi.


Gdy wiemy jak skłonić naszego kota do spacerów na smyczy oraz jaki sprzęt dobrać, warto również pamiętać o samym bezpieczeństwie podczas spacerów. Gdy mieszkamy w okolicy, w której wiele psów biega luzem, wybierajmy takie pory, w której jest ich zdecydowanie mniej. Możemy również znaleźć odpowiednie miejsce w których psiarze, się po prostu nie zapuszczają, by uchronić naszego przyjaciela od nieprzyjemnego spotkania. Ważną kwestią jest również zabezpieczenia kota przed kleszczami, pchłami, gdyż na spacerach mogą mieć one bezpośrednią styczność z różnymi pasożytami.

Z powyżej napisanych rad, wychodzenie na spacery z kotem wydaje się zatem większym kłopotem, niż korzystaniem z przyjemności i zalet takiej formy. Natomiast futrzak na smyczy to zdecydowanie większe bezpieczeństwo i nasz spokój. Mając kota na smyczy posiadamy większą kontrolę nad naszym zwierzakiem, a w ten sposób możemy chronić naszego przyjaciela przed atakami psów, wypadkami czy otruciem. Warto również pamiętać, iż takie wyjścia to jedyny sposób by uniknąć kary grzywny, która określona została w kodeksie wykroczeń. Gdy zabieramy naszego zwierzaka na spacer, powinien on przebywać zawsze pod naszą (właścicielską) kontrolą przy zachowaniu środków ostrożności. W praktyce oznacza to, że gdy dopuścimy do sytuacji, w której nasz zwierzak uciekł nam spod naszej opieki, a sam spowoduje zagrożenie (np. przebiegając przez jezdnię powodując wypadek) możemy ponieść tego spore konsekwencje. Warto więc uważać na naszego futrzaka i mieć oczy dookoła głowy.