JULIA PRONOBIS
Każdy zna kocie miauczenie, lecz czy można nazwać je ich językiem? Jak koty próbują się z nami porozumieć? Każdy gatunek żywych istot na naszej planecie wypracował własny system porozumiewania się. Nasze futrzaki również Koty mają charakterystyczny koci język ciała. Kocia mowa jest różnorodna z wieloma formami komunikacji. Nasze koty dysponują szeroką gamą ruchów ciała i dźwięków, za pomocą których komunikują nam oraz innym zwierzętom swoje potrzeby i wyrażają swoje zdanie.
Miauczenie to zdecydowanie niejedyny dźwięk wydawany przez futrzaki. Istnieje cała seria tzw. dźwięków “bezdźwięcznych” wydawanych przez koty. Możemy kilka kocich odgłosów wyróżnić. Mruczenie może oznacza dobre samopoczucie lub samouspokojenie, syczenie obronę lub zagrożenie, warczeniem koty wyraźnie ostrzegają. Aby zwrócić na siebie uwagę prychają lub jęczą gdy potrzebują pomocy.
Aby wyrazić przyjaźń nasi podopieczni ocierają się policzkami o nogi, dłonie czy twarz. W ten sposób zwierzę pozostawia na człowieku swe feromony policzkowe, służące do oznaczania elementów, które kot zna i uważa za bezpieczne.
Odprężonego kota możemy rozpoznać najczęściej po lekko opuszczonym lub ułożonym na linii z kręgosłupem ogonem. “Machanie ogonem” nie zawsze musi oznaczać radość u kota. Najłatwiej jest nam rozpoznać, kiedy kot nadyma się na całego, ustawia ciało w poprzek do przeciwnika, a jego ogon wygląda jak wyszczerzona szczotka do butelek. Wszystko służy temu, by wyglądać na większego i groźniejszego-nawet kocięta instynktownie przyjmują taką pozę, często podczas niewinnej kociej zabawy.
Przy odrobinie naszego wysiłku jesteśmy w stanie opanować kocią mowę. Zadanie to nie należy do najłatwiejszych, aczkolwiek nie jest ono aż tak skomplikowane. Całe ciało kota może mówić. Od wibracji, aż po czubek ogona, futrzak może wysyłać ciche, ale wyraźne sygnały. Do tego dochodzi imponujący repertuar dźwięków.