Czy kastrować kota?

Clipboard151

Trzy tygodnie po drugim szczepieniu byliśmy na zbiegu kastracji. Całą drogę siedzieliśmy cichutko w transporterze. Nasz człowiek przyzwyczajony do naszych żałosnych koncertów podczas jazdy zastanawiał się czy to z głodu (jechaliśmy na godzinę 9 a ostatni posiłek jedliśmy o 20) czy przyzwyczailiśmy się do jazdy samochodem. Nie powiemy mu, dlaczego byliśmy cichutko. Niech się domyśla? Ponieważ nasza pani doktor kastrowała pieska do zabiegu przygotowywał nas bardzo sympatyczny pan doktor. Pierwszy do boju stanął Thot: pan doktor zaważył go (ładnie przybrał na wadze – wazy już 2,5 kg), oglądnął brzuszek, osłuchał serduszko i zmierzył temperaturę. Nawet dzielnie Thot to znosił. Walczyć zaczął, kiedy chciał podać mu zastrzyk usypiający, ale nasz człowiek ma opracowaną przy wcześniejszych iniekcjach metodę – bierze nas na ręce, przyciska do siebie i wtedy szybko można zrobić zastrzyk. Jak tak tarmosili Thota to ja zacząłem płakać ale jak przyszła na mnie kolej to byłem ze strachu bardzo cichutko tylko łapki mi się spociły ze stresu. Ja też przytyłem – ważę już 2,1 kg. Nasz człowiek zaczekał aż zaśniemy. Umówił się, że odbierze nas pomiędzy godziną 13 a 14, jak będziemy już dobrze wzbudzeni.

Ponoć bardzo się ucieszył, kiedy o 11 dostał telefon, że może nas zabrać już do domu. Pani doktor zrobiła nam wpisy w książeczkach i powiedziała naszemu człowiekowi, że może dać nam jedzenie około 22, i że przez 10 dni cięcia po kastracji ma nam dwa razy dziennie dezynfekować rivanolem albo octeniseptem. Zaleciła naszemu człowiekowi, żeby dokładnie nas obserwował i skontaktował się, jeśli wystąpiłyby u któregoś z nas drgawki, kłopoty z oddychaniem, wymioty, brak poranienia dłużej niż 24 godziny po zabiegu, wydzielina ropna lub krwawienie z rany, problemy z wypróżnianiem. W drodze powrotnej byliśmy cichutku. W domu człowiek rozłożył nam na podłodze kocyki, żebyśmy nie skakali na nasze legowiska, które są dość wysoko. Nie za bardzo nam się to podobało i wygramoliliśmy się na łóżko, gdzie niecałą godzinę spaliśmy.

Przespaliśmy całe popołudnie i wieczór. Thot był tak wymęczony walką z ludźmi, że nawet nie zagregował jak położyłem mu się na szyi.

Małe koty szczepione są dwa razy. Nie należy zapomnieć o terminie drugiego szczepienia. Później koty szczepione są w zależności od użytej szczepionki, kondycji zdrowotnej kota i jego stylu życia, co roku lub co dwa lata (rzadziej co trzy) – należy to ustalić z lekarzem weterynarii. Podobnie jak podczas pierwszego szczepienia kot powinien przed szczepieniem zostać zbadany – szczepić można tylko zdrowe koty. Jeśli stan zdrowia kota budzi jakieś wątpliwości szczepienie należy odwlec o kilka dni. Po szczepieniu należy z kotem posiedzieć jeszcze pół godziny w lecznicy ponieważ podanie szczepionki może spowodować wstrząs anafilaktyczny, co wymaga natychmiastowej pomocy weterynaryjnej.  Po podaniu szczepionki mogą wystąpić reakcje poszczepienne: jeden, dwa dni kot może być senny, apatyczny, może nie chcieć jeść, może boleć go miejse po iniekcji (w miejscu wstrzyknięcia, dzień lub dwa po szczepieniu, mogą występować nieznaczne, bolesne obrzęki) i może mieć podwyższoną temperaturę. Takie objawy są niegroźne i szybko mijają. Po szczepionce może też występować w ciągu od 1 do 2 dni kichanie, kaszel i wydzielina z nosa. W przypadku, gdy opisane objawy trwają dłużej niż dwa dni należy pójść niezwłocznie z kotem do lekarza. Do lekarza weterynarii należy także udać się, gdy po szczepieniu występują: biegunka, wymioty, zaburzenia koordynacji ruchowej, ślinotok, drgawki czy inne niepokojące objawy. Koty reagują indywidualnie na rożnego rodzaju medykamenty. Niezależnie od tego, po szczepieniu lekarz powinien poinformować człowieka o możliwych objawach poszczepiennych. Kotom po szczepieniu przede wszystkim trzeba zabezpieczyć spokój.

Po cięciu nie ma już śladu

Kastrować koty czy nie? To pytanie dość często zadają sobie ludzie mieszkający z kocurami. My jesteśmy za kastracją ze względu na korzyści z kastracji zarówno dla kota jak i dla jego człowieka. Kastracja kocurów polega na chirurgicznym usunięciu jąder. Jądra wyciąga się przez około dwucentymetrowe cięcie na mosznie. Zabieg nie jest zbyt inwazyjny i niesie minimalne ryzyko powikłań. Jeszcze do niedawna uważano, że najlepiej kastrować koty, kiedy nie zaczęły znaczyć terenu a wykształciły się już wszystkie elementy układu moczowo-płciowego (zazwyczaj 6-9 miesiąc życia kota). Obecnie odchodzi się od tej zasady. W hodowlach kastrowane są już 2 miesięczne maluchy. Thot został wykastrowany w wieku niecałych 6 miesięcy a ja nieco ponad 4 miesięcy. Ponieważ, co często podkreślamy, każdy kot jest inny, termin kastracji powinien zostać indywidualnie dla każdego kota ustalony z lekarzem weterynarii. Przed ustalanym zabiegiem kot powinien być, co najmniej 12 godzin na czczo. Niektórzy weterynarze zalecają na dwie godziny przed zabiegiem odstawienie kotu wody (my mogliśmy ją pić). Jadąc do lecznicy należy zabrać ze sobą książeczkę zdrowia i kocyk – kota po zbiegu kładzie się w lecznicy zazwyczaj do dużych siatkowych klatek. Wiemy, że każdy chce jak najszybciej zabrać do domu po zabiegu swojego pupila, ale nie należy nalegać na to, żeby szybko kociaka odebrać – czas wzbudzania się z narkozy jest bardzo indywidualny i aby nie przechodzić stresu przy wzbudzaniu się kota, a przede wszystkim, aby zapewnić kotu bezpieczeństwo należy odbierać go z lecznicy jak jest już dobrze wzbudzony. Jeśli weterynarz chce żeby odebrać kota, który nie jest dobrze wybrudzony (niestety takie praktyki się zdarzają) nie należy takiego kota brać, bo w razie jakiś komplikacji można nie zdążyć z powrotem do lecznicy. Przed umówieniem się na zabieg człowiek powinien sprawdzić jakie warunki panują w lecznicy i czy jest sala pozabiegowa dla kotów a jeśli jej nie ma to trzeba poszukać innej lecznicy. Na zabieg najlepiej umówić się rano. Przed zbiegiem kot powinien być dokładnie zbadany. W przypadku jakiś wątpliwości i starszych kotów powinny zostać zrobione badania krwi. Pierwszy posiłek po zabiegu można podać, gdy kot jest naprawdę dobrze wyłudzony i ruchliwy – jest to sprawa bardzo indywidualna i najlepiej (tak jak nasz człowiek) konsultować się z kocim lekarzem. Ranę przez około 10 dni należy dezynfekować. Jeśli zostały założone szwy (obecnie rzadko się je stosuje i my nie mieliśmy szwów) w ustalonym terminie ( zazwyczaj 7 – 10 dni po zabiegu) należy udać się na ich wyjęcie. Należy zwracać uwagę na to, aby kociak nie starał się sam zdejmować szwów. Na co zwróci uwagę po zabraniu kota do domu napisaliśmy powyżej opisując zlecenia naszej pani doktor. Na dzień kastracji najlepiej wziąć wolne z pracy a samą kastrację najlepiej zaplanować na piątek, aby móc dwie doby obserwować kota.


Korzyści z kastracji dla kotów: 1) Dojrzałe, niekastrowane koty w okresie od lutego do września odczuwają silny popęd seksualnych. W przypadku kotów nie wychodzących niemożność zaspokojenia tego popędu powoduje depresję oraz może prowadzić do agresji. W przypadku kotów wychodzących kopulując z przypadkowymi kotkami kot może zarazić się wieloma, w tym śmiertelnymi, chorobami. Walki samców o samice też mogą skończyć się chorobami zakaźnymi czy poważnymi, wymagającymi interwencji chirurgicznej urazami. 2) Wychodzące kastrowane koty nie oddalają się w poszukiwaniu samicy, co zmniejsza ryzyko wypadków komunikacyjnych. 3) Kastracja eliminuje ryzyko wystąpienia schorzeń jąder i prostaty. 4) Ze statystyk medycznych wynika, że kastrowane koty żyją dłużej. Korzyści z kastracji kota dla człowieka: 1) kocury po kastracji nie znaczą terenu – zaznaczony teren (np. ściany, meble, kanapy, buty, ubrania) śmierdzi latami, na nic zdają się próby usunięcia go domowymi sposobami czy też nawet za pomocą specjalnych środków. Zapach moczu niekastrowanego kota jest bardzo intensywny i nieprzyjemny. 2) Koty wychodzące po kastracji bardziej przywiązują się do domu i człowieka, mają mniejszą tendencję do włóczęgostwa i wdawania się w kocie bijatyki. 3) Kastrowane koty wychodzące mniej narażone są na urazy i choroby, przez co człowiek też mniej narażony jest na stres z powodu choroby kociego przyjaciela. 3) Dłuższe życie jego pupila.

Set

PS. Sterylizacja kotek, jest poważniejszym zabiegiem niż kastracja kocurów i kiedyś o niej napiszemy.