NATALIA GAMOŃ
Zespół falującej skóry, znany także jako Feline Hyperesthesia Syndrome (FHS), to wciąż bardzo słabo poznane zaburzenie neurologiczne, które występuje u niektórych kotów. Objawy bywają na tyle niepokojące, że wielu opiekunów podejrzewa u swoich pupili poważne choroby. Choć FHS nie jest groźne dla życia, może istotnie wpływać na komfort i samopoczucie zwierzęcia. Warto zatem wiedzieć, czym dokładnie jest ten syndrom, jak się objawia, jakie są jego przyczyny oraz jak można pomóc kotu, który na niego cierpi.

Przyczyny FHS nie są do końca poznane. Podejrzewa się, że jest to zaburzenie o podłożu neurologicznym, choć istotną rolę odgrywają także czynniki psychiczne i środowiskowe. Uważa się, że silny stres, frustracja, brak możliwości realizowania naturalnych kocich zachowań lub nadmiar bodźców mogą przyczyniać się do występowania objawów. FHS bywa też porównywany do zespołów obsesyjno-kompulsywnych, które występują u ludzi i innych zwierząt. Co ciekawe, syndrom ten częściej diagnozuje się u kotów ras orientalnych, takich jak syjamskie, choć może wystąpić u każdego kota, niezależnie od rasy i wieku. Zespół falującej skóry objawia się najczęściej nagłym pobudzeniem i niepokojem u kota, któremu towarzyszy widoczne „falowanie” skóry na grzbiecie – najczęściej w okolicy lędźwiowej. Skóra porusza się, jakby była drażniona od wewnątrz, a kot reaguje gwałtownie, jakby próbował się uwolnić od niewidzialnego bodźca. Zwierzę może nagle zerwać się do biegu, lizać lu.b gryźć własne ciało, odwracać się energicznie w kierunku ogona, miauczeć w nietypowy sposób lub zachowywać się, jakby przeżywało coś bardzo niepokojącego. Innymi objawami mogą być skurcze mięśni, szczególnie tylnych kończyn czy ślinotok. U niektórych kotów pojawia się też autoagresja – gryzą się lub drapią do krwi, szczególnie w okolicach, gdzie odczuwają nadwrażliwość, a także agresja – w stosunku do innych zwierząt lub opiekuna. Czasami objawy te przypominają krótkotrwały napad padaczkowy, który trwa klika minut.
Diagnozowanie FHS bywa trudne, ponieważ objawy mogą przypominać wiele innych problemów zdrowotnych, takich jak alergie skórne, pasożyty, choroby kręgosłupa, zaburzenia behawioralne, a nawet zaburzenia przodomózgowia czy guzy mózgu. Lekarz weterynarii rozpoczyna zwykle od szczegółowego wywiadu z opiekunem kota, starając się ustalić, kiedy i w jakich okolicznościach pojawiają się niepokojące objawy. Następnie wykonuje się badania mające na celu wykluczenie wszystkich innych przyczyn – m.in. badania dermatologiczne, neurologiczne, obrazowe oraz laboratoryjne. W diagnozie bardzo pomocna może być dokumentacja wideo, nagrana przez opiekuna, która ukazywać będzie typowe zachowania kota w czasie epizodu.
Leczenie zespołu falującej skóry polega przede wszystkim na łagodzeniu objawów oraz poprawie dobrostanu zwierzęcia. W niektórych przypadkach stosuje się leczenie farmakologiczne – leki przeciwpadaczkowe, uspokajające lub przeciwlękowe. Jednak bardzo ważnym elementem terapii jest wprowadzenie zmian w otoczeniu kota. Chodzi o to, by zapewnić mu spokojne, przewidywalne środowisko, wzbogacone o elementy pozwalające na realizowanie naturalnych potrzeb: polowania, eksploracji, wspinania się czy odpoczynku. W wielu przypadkach ogromne znaczenie ma także ograniczenie źródeł stresu – zarówno tych widocznych (np. nowe zwierzę w domu), jak i tych bardziej subtelnych (hałas, nuda, brak kontroli nad przestrzenią). Czasami zaleca się również odpowiednią suplementację, np. kwasami omega-3 czy witaminami wspierającymi układ nerwowy.

Ważne jest, aby nie ignorować objawów i nie karać kota za zachowania, których sam nie rozumie i nad którymi nie ma kontroli. Zamiast tego warto zwrócić się do lekarza weterynarii i – jeśli to konieczne – behawiorysty, który pomoże znaleźć przyczynę problemu i ustalić najlepsze postępowanie. Choć FHS nie zawsze daje się całkowicie wyleczyć, w wielu przypadkach udaje się ograniczyć objawy i znacząco poprawić jakość życia kota. Zespół falującej skóry to nie tylko zagadka weterynaryjna, ale też przypomnienie, jak delikatnym i wrażliwym stworzeniem potrafi być kot. Zrozumienie jego potrzeb i odpowiednia reakcja mogą zdziałać więcej niż jakiekolwiek leki.