Uwaga! Rozrabiające kocięta!

Niedawno pierwszy raz na dłużej zostaliśmy sami. Jak nasz człowiek wrócił czekaliśmy grzeczni i przymilni przy drzwiach. Zawołał do nas wesoło „Cześć koty” a potem nie było już tak wesoło… Mieszkanie wyglądało tak jakby przeszukiwali je w pośpiechu gangsterzy. Ale to nie gangsterzy czegoś szukali a my trochę zaszaleliśmy. Najpierw bawiliśmy się w alpinistów i wspinaliśmy się na rośliny doniczkowe. Efektem naszej wspinaczki były 3 wywrócone donice i wyspana z donic ziemia. Chcieliśmy uprzątnąć tę zmienię i rozwlekliśmy ją gdzie się dało – myśleliśmy, że jak nie będzie w jednym miejscu będzie mniej widoczna. Ponieważ wyglądało to jednak jeszcze gorzej wyciągnęliśmy kartki z podajnika drukarki i staraliśmy się zakryć nimi tę ziemię. Jak kombinowaliśmy z drukarką zrzuciliśmy stające obok pudełko z zapasowym telefonem. Z pudełka wszystko się wysypało. Telefon rozpadł się na trzy części. Zrobiliśmy sobie przerwę na zabawę telefonem i akcesoriami. Słuchawki ukryliśmy głęboko pod biurkiem, ładowarkę pod łóżkiem a baterię pod szafą. Z biurka, spadał (tak, sam spadł) pojemnik z długopisami i pisakami do CD.


Niektóre schowaliśmy pod meblami, reszta walała się po ziemi i kartkach razem z wszystkimi naszymi zabawkami. Jak staraliśmy się to wszystko posprzątać, nie pamiętamy już co to było, ale coś spadło (tak, oczywiście, że samo spadło) na nasze miseczki i jedzenie wylądowało na meblach, część jedzenia się do nich przykleiła. Jesteśmy mali, więc nie zdarzyliśmy tego wszystkiego posprzątać. Jak nasz człowiek to zobaczył to nic nie powiedział, tylko zabrał się za sprzątanie, więc na wszelki wypadek wskoczyliśmy do łóżka i przyjęliśmy pozycję „umarł kot”. Potem zadzwonił telefon i słyszeliśmy jak nasz człowiek zapytał „ Jakie koty? To sycylijska Cosa Nostra! Oni się powinni nazywać Al Tottunio i Al Settunio z rodziny mafijnej Kottunio! Wcale się nie zdziwię, jak kiedyś zamiast ziemi zostawią mi w łóżku łeb konia!” hm… skąd my mamy wziąć mu koński łeb?

Zamieszczamy zdjęcie z mniejszym bałaganem, bo jak człowiek zobaczył co zrobiliśmy z naszego wspólnego mieszkania nawet nie pomyślał o tym, żeby zrobić zdjęcie : ( Na szczęście kwiatami i ziemią bawimy się często, jak wyjdzie lub śpi, więc szybko doczekaliśmy się zdjęcia : )

Co zrobić by utrudnić kotu wspinaczkę wysokoroślinną i zabawy ziemią z doniczek

Dorastające koty, zwłaszcza jak są dwa (lub, co najmniej dwa) potrafią nieźle niestety w mieszkaniu narozrabiać. Wspólna zabawa w chowanego i biegi z przeszkodami tak wciąga, że ferworze zabawy zrzucają różne rzeczy lub chowając się w najmniej odpowiednich do tego miejscach wyrzucają rzeczy, które im w tym przeszkadzają. Na szczęście starsze koty zachowują się bardziej powściągliwie. Trzeba ten okres kociej, dziecięcej ekspresji jakoś przetrwać. Jeśli w mieszkaniu są kwiaty, po których kot się wspina najlepiej umieścić je tak, aby do nich nie miały dostępu ( i nie chodzi tu tylko o same kwiaty a przede wszystkim o bezpieczeństwo kotów). Jeśli jest to niemożliwe można spróbować odstraszać je świeżymi skórkami z owoców cytrusów, a zwłaszcza pomarańczy i mandarynek włożonych do doniczek – spora cześć kotów nie znosi tego zapachu podobnie jak zapachu octu i kwasku cytrynowego. Można też próbować odzwyczajać kota od uprawiania roślinnej wspinaczki spryskując go wodą ze spryskiwacza do roślin, jeśli przymierz się do wdrapywania.


Trzeba robić to bardzo dyskretnie – kot ma być przekonany, że to reakcja rośliny a nie celowe działanie człowieka. Jeśli kot zorientuje się, że to działanie człowieka może na człowieka się obrazić, a efektem może być jeszcze większa chęć do wdrapywania się na domowe rośliny. Aby koty nie wybierały ziemi z doniczek można wsypać do nich kilku centymetrową warstwę żwirku – z dwojga złego lepszy już rozwłóczony żwirek niż ziemia. Istniej jednak ryzyko, że kocie dziecko w przypadku dużej donicy może uznać ją za kuwetę. Lepszy efekt mogą dać wysypane na górę donicy dość duże (to zależy od wielkości doniczki) kamienie rzeczne. Odstraszyć od rozgrzebywania ziemi może też wspomniana powyżej skórka z owoców cytrusowych – jak wyschnie należy uzupełnić je nową. Można też przesadzając kwiaty dać do donicy na górę czarną folię ogrodniczą, tak aby część jej była po bokach doniczki co zabezpieczy ja przed wyciągnięciem przez kota (folie należy w kilku miejscach nakłuć aby ziemia miała czym oddychać i można było ją podlewać – wodę lać na folie). Ponieważ koty nie lubią także zapachu octu można wsadzić do ziemi w doniczce jakieś mały pojemnik (np. ampułkę, buteleczkę po zastrzyku) i do niej wlać ocet (nie wlewać octu do ziemi – zaszkodzi roślinom).

Inne „mieszkaniowe” porady

Octem z wodą można przetrzeć też meble (wodą z octem świetnie czyści się meble z fornirem), na których kot chce ścierać pazurki. Choć my uważamy, że jeśli kot próbuje ścierać pazurki na meblach należy zabierać go od razu i stawiać przy drapaku. Jeśli załapie, o co chodzi należy nagrodzić go jakimś kocim smakołykiem – my dostajemy po kilka Catessów (nie drapiemy mebli, ponieważ od razu połupiliśmy nasze pieńki i je drapiemy a nagrody dostajemy na przykład za cierpliwość przy czyszczeniu uszek czy aplikowanie leków strzykawką – bierzemy na uodpornienie biostyminę). Z nieprzyjaznymi zapachami dla kota typu ocet, kwasek cytrusowy, sok z owoców cytrusowych czy skórki nie należy przesadzać. Osaczony nieprzyjemnym zapachem wydzielającym się z każdego kąta w mieszkaniu kot będzie nieszczęśliwy i zestresowany. Koty są bardzo wrażliwe a długotrwały stres może wywołać wiele chorób (napiszemy kiedyś o kocim stresie więcej). Lepiej, więc zamiast odstraszać kota zapachami starać się go uczyć pewnych oczekiwanych zachowań. Koty można wiele nauczyć, ale w odróżnieniu od psów muszą widzieć w tym własny interes. Na przypodobaniu się człowiekowi kotu nie zależy. Chociaż istnieją wyjątki. Aby ułatwić sobie sprzątanie mieszkania z ziemi warto, o ile jest to możliwe, na czas dorastania kociąt schować dywany. Zabezpieczy je to też przed próbami ścierania na nich pazurków. Niektórzy ludzie radzą by kotom zamiast stojących lub wiszących drapaków czy pieńków drzew (te są najlepsze) kupować plecione wycieraczki. To ryzykowne – kot będzie za drapak uznawał każdy dywan i dywanik. Mieszkając z małym kotem lub kociętami należy chować wszystkie ważne pisma i banknoty, ponieważ istniej duże prawdopodobieństwo, że kociak zechce się na nich położyć, a następnie sprawdzić na nich własne zęby i pazurki. A może uda się papier trochę zwinąć i pograć nim w kocią piłkę.

Jednym z naszych, kocich, sprzętów w mieszkaniu jest duże pudło z grubej tektury falistej. Pudło służy nie tylko do zabawy (uwielbiamy do niego wskakiwać i wyskakiwać z niego, świetnie też sprawdza się w zabawie w chowanego) – można je także do woli drapać i obgryzać. Jak całkiem je zniszczymy dostaniemy nowe : )

„Perfekcyjna Pani domu” a kot

Jeśli ktoś pierwszy raz rozważa przyjęcie pod swój dach kota i zastanawia się nad tym, czy będzie potrafił opiekować się kotem, rozumieć go, dostrzec i pomóc jak będzie chory, sprawić żeby był szczęśliwym to jak najbardziej powinien zabrać pod swój dach kota czy koty. Jeśli ktoś zastanawia się czy kot będzie dewastował mieszkanie, rozwłóczył żwirek z kuwety i ziemię z kwiatów doniczkowych, drapał meble, sikał poza kuwetą, obgryzał ulubioną roślinę, zostawiał sierść na kanapach, ubraniach czy dywanach, budził go w nocy dziecięcymi harcami niech sobie kupi figurkę kota i ustawi ją na regale. Jeszcze lepiej może sprawdzić się pluszowy kot-zabawka leżąca na łóżku. Kot w domu to nie maskotka – przytulanka, która ma grzecznie czekać aż człowiek się nią pobawi a pełnoprawny członek rodziny z swoimi zaletami i wadami. Mały kot, tak jak poznające świat dziecko, może spowodować trochę szkód a i jak jest starszy może od czasu do czasu coś narozrabiać, zniszczyć czy rozbić. Dla wielu ludzi mieszkanie z kotem to styl życia i bezwarunkowa akceptacja stylu życia kota i niczym są te „straty” w porównaniu z miłością kota do człowieka i człowieka do kota.

Warto pamiętać

Kociak, któremu bardzo czegoś się zabrania, tak jak małe dziecko, ma jeszcze większą ochotę by właśnie to zrobić. Czasami więc lepiej przymknąć na to oko (jeśli nie zagraża to jego bezpieczeństwu), bo jak spróbuje to potem się znudzi i… wyszuka sobie jeszcze bardziej zwariowane zajęcie : )

Set & Thot