Poławiacze pumeksu

Thot zajmuje się pilnowaniem wędek a zwłaszcza ukochanego „tancerza”. Ja mam inne hobby – polowanie na drobne rzeczy człowiek. Niektóre rzeczy chowam a niektóre, jeśli są potrzebne do egzorcyzmów zanoszę do lóżka człowieka. W domu zawsze brakuje przez to między innymi gąbek do mycia naczyń a ostatnio okazało się, że nie ma pumeksu, na który poluję w łazience. Zawsze myślałem, że nasz człowiek jest zakręcony jak rosyjski słoik na zimę i nie przypuszczałem, że jest jednak trochę sprytny, bo sobie schował gdzieś kawałek pumeksu a tym bardziej nie przypuszczałem, że da nam ten ostatni kawałek do zabawy, ale szybko się przekonałem, że to był podstęp z jego strony.


Niedawno, jak człowiek pracował obaj marudziliśmy. Thot się chciał bawić „tancerzem” i użalał się nad sobą głośno a ja znalazłem sobie zabawę w podgryzanie łydki człowieka. W pewnym momencie człowiek miał chyba dość naszego zachowania, bo wstał i wyszedł do łazienki. My oczywiście powlekliśmy się za nim. Zastanowiliśmy się, co będzie robił, bo zabrał dość dużą miskę, nalał do niej wody i zaniósł ją z tą wodą do pokoju. Powiedział „zobaczcie, co mam” i pokazał nam ten ostatni jakimiś cudem ocalały kawałek pumeksu. Potem powiedział chcecie się bawić pumeksem no to „proszę bardzo” i wrzucił ten pumeks do wody w misce.

Próbowaliśmy na zmianę wyjąć ten pływający po wodzie pumeks – jak jeden starał się wyłowić pumeks drugi z nas suszył mokrą łapę, bo jak tylko łapa się nam zamoczyła do czasu jej osuszenie rezygnowaliśmy z dopadnięcia zdobyczy.


Wieczorem słyszeliśmy, jak człowiek mówił komuś przez telefon, że tak nas zajął, że prawie 3 godziny siedzieliśmy cicho. Mówił też, że jak zrozumieliśmy, że nie wyłowimy pumeksu zaczęliśmy się dziwnie zachowywać – Thot siedział długo na drapaku i z zainteresowaniem przyglądał się roślinom pokojowym liści po liściu a ja łapką wodziłem po słoju w desce podłogowej i obaj udawaliśmy, że nie widzimy miski z pływającym pumeksem. Powiedział, że jak to zobaczył to zabrał nam tę miskę żebyśmy w stres nie popadli, że nie możemy upolować zdobyczy – utrzymujący się stres odbija się nieskorzystanie na zdrowiu kota.

Mądrala! Ja tylko sprawdzałem po słojach ile deski mają lat a Thot sprawdzał czy na liściach nie ma mszycy. I to nie prawda, że nie potrafiliśmy upolować pumeksu. Pomyśleliśmy, że jak tak bardzo mu na nim zależy, że przechowuje go w jakimś tajnym miejscu to niech się nim nacieszy a my sobie znajdziemy to tajne miejsce i go upolujemy. Ciekawe, kto się będzie śmiał jak będzie go szukał.

Set