Kot błotny, czyli starożytny towarzysz polowań

MATEUSZ BURKARD

Egipcjanom, jak wiemy, dawno temu udało się to, co mogłoby wydawać się niemożliwe – udomowili oni koty. Pierwsze “domowce” pochodziły wtedy z dwóch popularnych tam gatunków, które zapisały się do dziś na starożytnych malowidłach. Jednym z nich był kot nubijski, który ze względu na swoje łagodniejsze usposobienie był bardziej ochoczy do współpracy, przez co uznaje się go dzisiaj za praprzodka kotów domowych. Ten drugi, niepokorny gatunek zaś jest tematem tegoż to artykułu. Kot błotny, nazywany również bagiennym, trzcinowym czy chausem to gatunek kota blisko spokrewniony z europejskim żbikiem. Wyróżnia się 3 jego podgatunki różniące się nieco umaszczeniem, wielkością i miejscem zamieszkania. Chaus właściwy zamieszkuje Egipt, Bliski Wschód, tereny Kaukazu i Azji Środkowej oraz Afganistan. Podgatunek affinis znajdziemy zaś na afgańskim wschodzie, subkontynencie indyjskim i Sri Lance, a fulvidina na półwyspie indochińskim oraz prawdopodobnie także w południowych Chinach.

Koty błotne są znacząco większe i chudsze od zwykłych kotów domowych i wizualnie przypominają one raczej małe rysie czy inne dzikie koty. Mają one wyjątkowo długie nogi i stojąc sięgają w grzbiecie nawet do 50cm. Ciała tych kotów mają długość od 59 do 85cm, zaś ich ogony osiągają do 36cm. Ich waga zaś wacha się pomiędzy 2 a aż 16 kilogramami, a ich ogólna wielkość zależna jest bardzo od tego, gdzie konkretnie żyją. Typowo im dalej na wschód tym mniejsze rozmiary one osiągają, ze względu na zwiększoną tam konkurencję od innych małych kotów. Podobna tendencja chudnięcia zdaje się również występować na osi górskie wyżyny – nizinne tropiki. Mają one podłużne i wąskie pyszczki, lecz ogólnie dosyć okrągłe głowy. Ozdobione są one długimi i szpiczastymi uszami, zakończonymi sterczącymi czarnymi pędzelkami. Ich sierść jest zwykle w kolorach rdzy, złota, piasku i szarości, a na nogach i ogonie można dopatrzyć się czarnych pasków i cętek. Tego typu zdobienia występują na całości ciała u ich młodych, lecz w większości zanikają one z wiekiem.


Kot błotny, jak sama nazwa wskazuje zamieszkuje zwykle tereny z dostatkiem wody i gęstej roślinności, jak bagna, mokradła, tereny przybrzeżne i wszelakie zarośla. Często widywany jest także w pobliżu ludzkich osad, szczególnie jeśli znajdują się tam pola trzcinowe. W wysokich trawach czuje on się jak w domu, lecz nie przepada zbytnio za dużą ilością drzew, przez co unika terenów typowo leśnych. Potrafi on się jednak odnaleźć również na terenach bardziej opustoszałych, jednakże nie jest on w stanie się dostosować do niskich temperatur. Jeśli pada gdzieś śnieg, najprawdopodobniej go tam nie będzie, aczkolwiek historycznie odnotowano kilka okazów tych kotów żyjących w dolnych częściach Himalajów. Góry również nie są im straszne, a w Iranie można je spotkać nawet na wysokości 4. km nad poziomem morza.

Chausy żyją i polują w ciągu dnia, z małą przerwą na odpoczynek od upału w okolicach południa. Wtedy to zaś wylegują się w swoich norach i cieniu wysokich traw. Uwielbiają one jednak ciepło i zimą można je zaobserwować jak “opalają się” w blasku słońca. Prowadzą one samotniczy tryb życia i znakują swoje terytoria moczem oraz ocierając policzki o otoczenie. Są one świetnymi łowcami znającymi zróżnicowane techniki polowania. Potrafią się świetnie skradać (w tym zakradać do nor gryzoni), wysoko wspinać i skakać, a także pływać i nurkować. Polują one głównie na małe ssaki, jak myszoskoczki, zające i gryzonie, ale jedzą także ptaki, ryby, żaby, owady i drobne węże. Czasami rzucają się one także na mniejsze gazele, lecz zwykle waga ich zdobyczy nie przekracza kilograma. Co ciekawe jednak, są one również częściowo roślinożerne, szczególnie zimą, kiedy to ich dieta zawiera w sobie wiele owoców.


Ich szerokie umiejętności łowieckie zostały szybko zauważone przez starożytnych Egipcjan, który udomowili je i zabierali ze sobą na podróże po Nilu. Te zaś ochoczo wyskakiwały z łódek prosto w przybrzeżne zarośla, gdzie chwytały chowające się w nich ptactwo. Jeśli ptaków nie było jednak w pobliżu, kierowały one swój wzrok w taflę wody, spod której pomagały rybakom wyławiać ryby. Ich znaczenie dla Egipcjan było przez to tak duże, że czasami zdarzało im się nawet pośmiertnie zostać zmumifikowanymi.

Koty błotne nie mają dzisiaj jednak wcale łatwego życia. Pomimo bycia doskonałymi łowcami, same często padają ofiarą drapieżników, na przykład większych dzikich kotów, niedźwiedzi, szakali, krokodyli, dużych węży czy ptaków. Największym jednak zagrożeniem dla ich egzystencji jest postępująca industrializacja niszcząca mokradła, budująca tamy i zanieczyszczająca ich środowisko naturalne. Ponadto obecnie ich malejąca populacja jest skutkiem długich lat, kiedy to na nie polowano. Na Bliskim Wschodzie farmerzy na przykład truli koty błotne, aby te nie podkradały im drobiu. Zarówno tam, jak i w południowo-wschodniej Azji na koty te polowano jednak przede wszystkim dla ich skór. Dzisiaj jest to już rzecz jasna w większości państw zakazane, jednakże dalej można tam spotkać przygranicznych sprzedawców handlujących ich skórami. Wskutek tego, koty błotne, które jeszcze w latach 70. były najliczniejszymi dzikimi kotami w obrzeżach tajlandzkich wiosek, obecnie są tam niemalże niespotykane. Na szczęście, mimo że ich populacja jest stale malejąca jest ich wciąż na tyle dużo, że nie jest konieczne stosowanie żadnych specjalnych praktyk konserwacyjnych (za wyjątkiem zakazu polowań).