Félicette – jedyny kosmokot

JULIA PRONOBIS

Każdy z nas słyszał o zwierzętach wysyłanych w kosmos. Łajka – pierwsza psia bohaterka, którą niestety spotkał tragiczny koniec, czy dwa inne dzielne pieski Biełka i Striełka. Tym udało się przeżyć, a ich sława rozniosła się po całym świecie. Amerykanie także posiadali swoje kosmiczne zwierzęta, którymi były szympansy. Mało kto wie, że na orbicie okołoziemskiej swoje pięć minut miała kotka Félicette. Powodem małej sławy był prawdopodobnie szybki przeskok ze zwierząt na ludzi. Amerykanie, jak i Rosjanie mieli czołowe programy kosmiczne, których sprzęt często był udostępniany innym państwom. Francuzi, którzy wysłali kota, nigdy nie prowadzili własnego programu kosmicznego, zakrojonego na szeroką skalę. Jeśli działali w tym obszarze, posługiwali się sprzętem amerykańskim lub tym należącym do Związku Radzieckiego.


Félicette odbyła lot suborbitalny, czyli lot kosmiczny, w którym wystrzelony pojazd (statek kosmiczny) osiąga przestrzeń kosmiczną, ale przez wzgląd na trajektorię nie jest on w stanie dokonać pełnego obrotu orbitalnego. 18 października 1963 roku o godzinie 8:09 czarno-biała kotka ruszyła w kosmos. Na pokładzie rakiety sondażowej typu Véronique AGI 47, która została przygotowana na podstawie niemieckich planów z czasów wojny. Start odbył się z Sahary, na terytorium Algierii. Silnik główny pracował przez 42 sekundy, ładunek został wyniesiony na wysokość 157 km. Następnie zwierzę spędziło pięć minut w stanie nieważkości. Lot suborbitalny trwał dziesięć minut i 35 sekund i zakończył się udanym lądowaniem kapsuły na spadochronach.

Nim Félicette została kosmokotem, była bezdomną kotką znalezioną na ulicach Paryża. Razem z czternastoma innymi kotami znalazła swój dom we francuskim ośrodku badawczym, który zajmował się przygotowaniem kotów do wylotu w kosmos. Istnieją różne teorie, dlaczego wybrana została właśnie Felicette. Niektóre źródła twierdzą, że wyznacznik stanowił jej charakter – kotka spokojnie i cierpliwie znosiła wszelkie testy i badania. Inni utrzymują, że wytypowano ją, bo była po prostu najlżejsza, co miało duże znaczenie dla powodzenia misji.


Kotka po udanej misji trafiła bezpiecznie do ośrodka, gdzie zostały prowadzone dalsze badania. Wszelkiego rodzaju testy miały na celu zbadanie, jak stan nieważkości działa na żywy organizm. Aby dokonać potrzebnych badań kotkę uśpiono.

Mimo tragicznego finału dla kotki powinniśmy pamiętać o tym dzielnym kosmokocie. Matthew Serge Guy, aby upamiętnić kotkę w 2017 roku zorganizował kampanię mającą na celu zebranie środków na pomnik dla niej. Mężczyzna zebrał łącznie 57 tys. dolarów, dzięki czemu mógł powstać pomnik Felicette, który znajduje się obecnie na Międzynarodowym Uniwersytecie Kosmicznym we francuskim Strasburgu. Pomnik nie będzie jednak jedynym upamiętnieniem kociego lotu. Uniwersytet Tuluza III im. Paula Sabatiera ogłosił, że w 2023 r. otworzy obserwatorium, któremu zostanie nadane imię Felicette.