Klasyka kocich zabaw – walka z papierem toaletowym

Wczoraj Thot porwał z łazienki (mamy do niej stały dostęp przez dolne kocie drzwi, bo tam stoi nasza kuweta) papier toaletowy i urządził sobie w kuchni Wrestling. Do walki stanęli Mr. Thot Cat i Mr. Toilet Paper. Walka była typu Evening Gown Match – zadaniem Thota było rozebranie Toileta do bielizny, czyli tekturowej rolki. Jak to w Wrestlingu bywa wszystkie chwyty były dozwolone. Obserwowałem tę walkę, bo Toilet był jeden a jak chciałem pomóc Thotowi walczyć wyrzucił mnie z ringu.


Thot obejmował Toileta wszystkimi łapami w mocnym uścisku, kopał tylnymi łapami, gryzł, drapał pazurami, rzucał nim o ring. Mr. Toilet Paper moim zdaniem zachowywał się biernie, ale może to tylko moje wrażenie, bo Thot walczył z nim dość długo. A może walka trwała tak długo, dlatego, że Toilet był ubrany na cebulkę – po całym ringu latały kolejne warstwy jego ubrania. Thotowi było mało, że zdjął kolejną warstwę ubrania i darł ją jeszcze na drobne strzępy. Może bał się, że Toilet założy ją ponownie. Walkę wygrał Thot. Po skończonej walce pobiegłem po naszego człowieka z nadzieją, że wręczy Thotowi pas mistrzowski, ale człowiek chyba nie zna zasad Wrestlingu, bo zachował się irracjonalnie – zamiast podnieść łapkę Thota i wręczyć mu pas mistrzowski zabrał się za sprzątnie z ringu części odzieży Toileta. Nie powiedziałem tego Thotowi, żeby go nie stresować, ale on chyba zabił podczas walki Tolieta, bo widziałem, jak człowiek zamknął go razem z resztkami jego ubrania w czarnym plastikowym worku a potem wyniósł z domu worek.

Kto ma kota to chyba chociaż raz był świadkiem takiej walki. Dla kota papier toaletowy jest świetnym „partnerem” do zabawy. Można rozwijać go z rolki wiszącej w pojemniku na ścianie, można wyjąć go z pojemnika i turlać go po mieszkaniu, można walczyć z całą rolką i można papier potargać na mniejsze kawałki i polować na fruwające strzępki biegając za nimi po mieszkaniu. Można też z potarganego papieru zrobić człowiekowi mozaikę na podłodze a jak mu się nie spodoba można się rozpędzić i ruchem ślizgowym na brzuszku przejeżdżając przez mozaikę ułożyć inną kompozycję – trochę to poćwiczyłem, zanim pobiegłem po człowieka, jak Thot skończył walkę.


A tak na marginesie, bo skojarzyło mi się z papierem toaletowym – nie dawno pisaliśmy o niebezpieczeństwach czyhających na kota w domu, w tym o muszlach klozetowych. Parę dni temu nasz człowiek miał zamiar wyczyścić muszlę klozetową: otwarł klapę deski i obrócił się żeby zabrać szczotkę, jak chciał wsadzić szczotkę do muszli w środku byłem ja – wskoczyłem na deskę i nie wiem jak to się stało, że wpadłem do muszli i zamoczyłem tylne łapy i ogon. Dobrze, że nasz człowiek przy tym był, bo nie umiałem wyjść z tej pułapki i choć to trwało chwilę bardzo się wystraszyłem. Najgorsze było to jak człowiek potem płukał mnie pod prysznicem. Wycieranie ręcznikiem było nawet przyjemne. Ponieważ mój ogonek jeszcze się leczy konieczne było polanie go rivanolem. Pamiętajcie proszę ludzie mający koty o zamykaniu klapy ubikacji. A jak kot porwie Wam rolkę papieru toaletowego nie przejmujcie się tym, pomyślcie ile frajdy miał z tego kociak Nie robimy przecież tego codziennie.

Set & Thot